Po wyjściu z korytarza, tam
gdzie mieszkałem to nagle odczułem ulgę i spokój. Poszedłem sobie dalej podziwiając
miasto w którym mieszkałem. Nie miałem dobrego zżycia. W końcu mi się udało zdobyć
ten cel. Nastała mnie taka myśl, gdzie są moi starzy znajomi. Grapie sie po głowie
by się domyśleć, ale co mi tam. Rozglądam się dookoła miasta i tak sobie
podziwiam mówiąc.
- ale się porobiło w tym mieście,
wszystko nowe, wszystko zmienione, nawet nie wiem jak to się potoczyło, - Nagle
ktoś mnie wola.
- Tomek?! - krzyczy z moim
imieniem i się odwracam.
- Rozek ! Kurwa Rozek! kurwa kupę
lat ! - przywitaliśmy się jak starzy kumple po latach i nagle mówi .
- Gdzieś ty kurwa polazł , ze tyle czasu ciebie
nie było tutaj? - Odpowiadam mu.
- To zbyt długa historia
Rozek. Chodźmy skoczyć na piwo lub na whisky. - Od razu się zgodził nawet nie
ma pojęcia gdzie ja go chce zabrać wiec mu mowie. - To co ? Do baru
idziemy? - Zaproponowałem mu bar.
- No to chodźmy do baru. – Odezwał się. Idziemy , idziemy, idziemy i w
końcu dotarliśmy do tego baru. Usiedliśmy sobie przed barkiem i zaczęła się
rozmowa .
- No Tomek. No to powiedz mi
jaki miałeś powód ucieczki do innego nowego życia?. – Więc mu odpowiadam .
- Oj Rozek zdziwisz się jak
będę ci opowiadać, ale najpierw zamówmy sobie whisky. Barman!
- Słucham?
- Po proszę dwie whisky Jack
Daniels czarny z colą i z lodem.
- Proszę bardzo.
- No to Rozek zaczynam opowiadać.
Pamiętasz jakie ja miałem ciężkie chwile?
- Tak…
- No to już wiesz. Te długi w
bankach itd. No jeszcze problemy rodzinne i takie tam różne. Więc tak. Nie
dałem sobie rady z długami , za dużo brane, to nie zdrowo. Więc musiał wyjechać z tego gówna, tylko
najpierw musiałem zaliczyć kurs na operatora wózka widłowego i znaleźć prace w
tej profesji. No a jak już zaliczyłem ten kurs, to musiałem tutaj popracować i
z stąd nie miałem czasu, bo tylko miałem czas dla Patrycji. Po iluś tam
miesięcy pracy to musiałem wyjechać do innego dużego miasta, żeby zarobić na
długi. Jakoś mi się powodziło w życiu. –
Wołam barmana po następne whisky. – Barman !
- Tak?
- Proszę to samo
- Proszę bardzo. – Po chwili
odezwał się Rozek.
- No a co u Patrycji tej
Twojej najlepszej? – Gdy usłyszałem zapytanie to głowę puściłem w dół.
- Właśnie i to jest pytanie.
- Yyy . Co się stało?. – Jest w
szoku.
- Po prostu zniknęła , żadnych
wiadomości, żadnych telefonu, żadnego słowa i żadnych śladów i z jeszcze z tego
powodu przyjechałem.
- Jak to możliwe?
- No tak, coś tu musi nie
grać, dlatego się zabieram za poszukiwanie tej mojej najlepszej przyjaciółki.
Przecież ma mój numer telefonu, ale dlaczego nie dzwoniła to nie wiem czemu.
- Jakim sposobem to zrobisz i gdzie zamierzasz
pojechać?
- Do Warszawy. To jest mój
pierwszy trop.
- Jak to do Warszawy i skąd
wiesz , że to Wawa?
- Pamiętam jak mi kiedyś powiedziała
, że jedzie do Warszawy, ale najpierw chodź się zabawimy do białego rana tylko
jeszcze zbierz swoją ekipę czyli Adriana , Artura i Jolcie i wtedy pojedziemy
do HVN (Heaven )
- Ok. Za godzinę będę gotowy z
ekipą, a gdzie będziemy spać?
- W Aucie raczej w busie …
- Skąd wytrzaśniesz busa?
- Wypożyczę od jakieś firmy . –
Zdziwił się Rożek.
- Dobra , to do późna
- No do zobaczenia później…
C.D.N
0 komentarze:
Prześlij komentarz